TOMMY CASH
Na estońskiej scenie pojawił się całkiem niedawno i dość nagle, można rzec, że niczym meteoryt, który na dodatek eksplodował na podobieństwo „paczki mentosów w butelce coca-coli”. Ten raper i freak może pochwalić się nie tylko estońskimi korzeniami, ale także rosyjskimi, ukraińskimi i kazachskimi, co tworzy ciekawą mieszankę, dzięki której nie da się go pomylić z nikim innym. Dla kariery muzyka porzucił szkołę artystyczną, dzięki czemu publiczność może dziś na żywo podziwiać jego znakomity wokal, ostre teksty i powalający sceniczny image. Rytualny bounce’owy groove i „balansujący” wokal Tommy’ego gwarantują zawsze znakomitą, klimatyczną imprezę.
SON OF KICK
Mika Abadie aka Son of Kick stanowi integralną część współczesnej londyńskiej sceny, ale za swe wokalne, didżejskie i multiinstrumentalne talenty ceniony jest także poza Wielką Brytanią. Nie jest artystą, który dałby się zamknąć w jednej szufladce muzycznej (choć jego styl określany jest czasem jako „psychostep”) – ciągle szuka i sięga dalej, bawi się tradycyjnymi formami, aranżując z nich nowe, ekscytujące kształty. Znany jest z nieprzewidywalnych i energicznych produkcji oraz żywiołowych występów na żywo. Jego umiejętności producenckie docenili m.in. Stanton Warriors, Beats Records i Botchit & Scarper. Son of Kick ma na swoim koncie remiksy dla Tokyo Police Club czy Husky Rescue, produkcje wydane dla niemieckiego Man Recordings, angielskiego Civil Music czy amerykańskich ESL Music i Om Records, a także współpracę z francuskim didżejem i producentem Simbadem, francuskim MC Grems czy grimową gwiazdą MC Margerem.
MARGER
Urodził się jako Daniel Thomas, pochodzi ze wschodniego Londynu, z Canning Town. Od początku miał wysokie aspiracje i już jako nastolatek chciał zostać muzykiem. Uważany jest powszechnie za nadzieję grime’u – znany DJ Logan Sama określił Margera jako MC stojącego na czele nowej fali, która ma przywrócić autentyczne brzmienie tego gatunku muzyki. Grime to „odmiana rapu”, łącząca w sobie różne gatunki: od drum’n’bassu, dubstepu, przez afrykańskie bębny, jungle, soca, po klimaty soulowe, elektroniczne bity i trap. Powiada się, że jeśli ktoś chce odnaleźć stary, solidny poziom grime’u z czasów jego świetności, powinien posłuchać Margera. Muzyk stara się przy tym ciekawie miksować różne gatunki, a towarzyszy temu słowna „nawijka” w zawrotnym tempie i mądre teksty, dlatego nie bez powodu nazywany jest także „poetą ulicy”.